Uczucie, ze w moim zyciu brakuje psa, naszlo mnie w Paryzu, wiosna 2002 roku, kiedy spacerowalismy brzegiem Sekwany na wysokosci Pont- Neuf. To byl wspanialy spacer, ale z psem u boku bylby dopiero prawdziwie przyjemny. W moim domu rodzinnym zawsze mieszkaly rowniez psy i koty- sa po prostu oczywiste w moim zyciu. Wrociwszy do domu zabralam sie od razu za poszukiwanie mojego przyszlego psa. Wybor rasy byl dosyc ograniczony- chociaz wychowalam sie ze sznaucerem olbrzymem i terierem szkockim, to jednak wizerunek tego, jak wyglada " prawdziwy" pies utrwalil sie juz duzo wczesniej. Tym pierwszym "prawdziwym " psem byla suczka dziadkow,CZIKA, sredni kosmaty kundelek urodzony w 1974 roku. Nie byla PONem,ale byla dosyc do niego podobna. Rozpoczelam starania o szczeniaczka. Nie bylo latwo. Mial to byc koniecznie polski szczeniaczek- chcialam miec przy sobie kawalek ojczyzny. Pod koniec lutego 2003 roku wreszcie zawitala u nas, dzieki uprzejmosci p. Lukasiewicz, hodowczyni,liczaca sobie 8 tygodni mala ODA JINGLE. W ciagu tego roku, kiedy na nia czekalam, zbieralam kazda informacje na temat PONow i zaczelam kochac i szanowac ta rase. Teraz juz nie potrafie wyobrazic sobie zycia bez PONa.. Jingli jest psem bardzo inteligentnym, szybko i z checia uczy sie nowych rzeczy. Chodzilysmy na kurs PT, ale w koncu zrezygnowalysmy. Jingli byla ciezko urazona muszac spedzac tyle czasu na smyczy, wykonywala komendy szybko i reszte czasu po prostu sie nudzila. Poza tym okazalo sie, ze pies na egzaminie musi wykonywac komendy wydane po niemiecku, a Dzingli mowi wylacznie po polsku. Zaczelysmy za to agility, co okazalo sie strzalem w dziesiatke! Pod koniec 2004 roku Dzingli przeszla przeglad hodowlany i zostala dopuszczona do hodowli, a ja wlasciwie przypadkowo zlapalam bakcyla wystawowego. Zjezdzilysmy razem bez mala pol Europy, poznajac dzieki temu cala mase wspanialych ludzi, z ktorych wielu stalo sie moimi przyjaciolmi.

W lutym 2006 dolaczyl do nas nastepny PON- tym razem plci meskiej. Eksponat van het Goralenhof , nasz Ponti, jest na razie sprytnym, inteligentnym i kochanym mlodym psem, stawiajacym juz pierwsze kroki na ringach.

Mniej wiecej w tym samym czasie dolaczyla do nas bezdomna do tej pory suczka Zuzia. Zanim trafila do nas, mieszkala dwa lata w wykopanej przez siebie norze na Gubalowce. Z wygladu PONka, po kilku miesiacach okazala sie byc rasowa suczka, poniewaz spod brudu zaczal byc widoczny tatuaz. Po przebyciu bardzo ciezkiej operacji wysterylizowana Zuzia przebywa u nas na emeryturze.

W miedzyczasie Dzingli ukonczyla interchampionat i przeprowadzilismy sie do Polski.

Moje psy sa najlepszymi przyjaciolmi, czlonkami rodziny, towarzysza mi zawsze i wszedzie (bo nie wybieram sie tam, gdzie ich ze soba zabrac nie moge!). Kazdy o innym charakterze, ale tak samo kochany: Dzingli- madra, spokojna, inteligentna; Ponti - radosny, pocieszny, cieszacy sie zyciem jak mlode prosie w deszcz i Zuzia- pieszczoszka, uparta, uzywajaca zycia glownie przez zoladek.

 

ODA JINGLE BELL Agajax, ur. 26.12.2002

O.: Int. Ch. REJENT z Gangu Dlugich

M.: Ch. Pl. LUBASZKA- WIGA Moscic

 

HD B2 ( Germany), serce, oczy: bez wad,

EKSPONAT van het Goralenhof, ur.23.12.2005

O.: Int. Ch., Ch.Pl ChB SZYMON Sasquehanna

M.: Int. Ch.Ch B, Lux, NL, Fr, Fin Jagodas BIS KASZANKA

HD A, serce, oczy: bez wad

ZUZIA